Przedmioty mają dla ludzi duże znaczenie, szczególnie wtedy, gdy są cenną pamiątką, bądź mają charakter sentymentalny. To one często są reliktem przeszłości, dobrym wspomnieniem i przyjemnym skojarzeniem. Ludzie często kolekcjonują rzeczy stanowiące odzwierciedlenie ich charakteru lub marzeń. Stają się one ważnym symbolem, nieodłączną składową życia człowieka. Ten zaś jest w stanie wiele poświęcić, aby zdobyć cenny dla siebie przedmiot. Czasem zbyt wiele…
Malcolm Seth, szef mafii i wcielenie diabła, spisuje swoją historię, przyznając się w niej do wszystkich zbrodni, jakich się dopuścił. Szczelnie zamyka ją w walizce, do której kluczyk przekazuje swojej córce. Prosi ją, aby po jego śmierci przejrzała zawartość walizki i oceniła ojca. Któregoś dnia walizka znika, a wraz z nią cenne dowody. Malcolm Seth nie cofnie się przed niczym, aby ją odzyskać. Pomóc ma mu w tym jeden z jego najlepszych i najbardziej zaufanych ludzi – Zaren Mammon. Godząc się na wykonanie zadania, mężczyzna nie wie, że czeka go wyjątkowo nieprawdopodobny dzień w życiu, w którym odkryje prawdę o swojej zmarłej matce. Czy w obliczu zderzenia z prawdą Zaren pozostanie wierny szefowi i wykona powierzone mu zadanie?
Na tym ludzkim padole jedyną rzeczą, którą posiada człowiek, jest jego własne życie… Życie oraz wolność, której powinien strzec i nie oddawać jej nikomu. (…) Wszystko inne, co nas otacza, jest tylko iluzją…
Tytuł książki jest nieco zwodniczy, sugeruje bowiem, że to żeński pierwiastek będzie stanowił główną część fabuły. Nic bardziej mylnego. Co prawda kobiety pełnią w powieści ważną rolę, co zostało wielokrotnie podkreślone, ale nie poświęcono im jednak zbyt wiele miejsca. Cała linia fabularna koncentruje się wokół szefa mafii i jego przewinień – sensacji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Przedstawione tu zdarzenia są ciekawe i nieprzewidywalne, a sama akcja dobrze wyważona. Tempo jest dynamiczne i zmyślnie poprowadzone. Pomimo wtórności tematyki, książka tchnie świeżością i nieszablonowym spojrzeniem.
Autor wyraźnie skupia się na pozornie zwykłych charakterach, których meandry losu rzucają na głębokie wody codzienności, gdzie najdrobniejszy błąd czy niewłaściwy krok mogą być katastrofalne w skutkach. Podobnie jak w „66 duszach” czy „Ostatnim worku cementu„, Mateusz Wieczorek stawia na antagonistów. Są to osobowości sprawnie nakreślone, ich historie malowane są niemalże w samym piekle; ich doświadczenia są wyrazem brutalności i niezłomności. Nie często mam do czynienia z bohaterami, którzy wzbudzają we mnie skrajne emocje. Tych bohaterów po prostu się uwielbia i nienawidzi jednocześnie. Wydawać by się mogło, że każdy nosi w sobie zadrę, która go ukształtowała, a której nie chce się pozbyć.
Ironiczne zdarzenia i wypowiedzi antagonistów, przejaskrawiona rzeź czy śmiertelnie poważna atmosfera są fundamentami tej powieści. Wszystkie poruszane w niej wątki, nierzadko nieoczywiste, stają się kluczowym elementem do poskładania całości fabuły w logiczny ciąg zdarzeń.
“7 kobiet mafii” to książka wciągająca, pełna cynizmu, kpiny i sarkazmu, w której czarny humor skutecznie tuszuje warsztatowe braki. Zawiłą intrygą, ostrym językiem i bezkompromisowością bez wątpienia przykuwa uwagę. Zawrotna akcja i niesztampowość składają się na satysfakcjonujący twór.