Dzieciństwo powinno kojarzyć się z radością, beztroską zabawą, niewinnością, która kształtuje wyjątkowe i niezapomniane wspomnienia. Dzieciństwo powinno mieć swój unikalny zapach, smak, być barwne, wolne od strachu i obawy. To ten czas, kiedy piaskownica staje się pustynią, rower kosmiczną rakietą mogącą przekroczyć barierę dźwięku, las nieco mistycznym miejscem, które przyciąga swoim mrocznym zabarwieniem. Aż chciałoby się krzyknąć: beztrosko wróć!
Lata sześćdziesiąte. Zephyr stan Alabama. Tutaj, wraz z rodzicami, mieszka dwunastoletni Cory Mackerson. Wiedzie normalne chłopięce życie, pełne niezapomnianych przygód. Pewnego dnia wraz z ojcem są świadkami wstrząsającego zdarzenia – widzą jak do bezkresnych wód Jeziora Saksońskiego wpada samochód z zamkniętymi w środku zmasakrowanymi zwłokami nieznajomego mężczyzny. Zdarzenie to pozostawia na życiu miasteczka znaczącą rysę.
– Nikt (…) tak naprawdę nie dorasta. (…) Mogą wyglądać dorośle (…) ale to tylko pozory. To glina, która oblepia ich z biegiem czasu. Mężczyźni i kobiety w głębi serca są wciąż dziećmi. Nadal chcieliby się bawić i skakać, ale ciężka glina im na to nie pozwala. Mają ochotę zrzucić kajdany, jakie nałożył im świat, zdjąć zegarki, krawaty i niedzielne buty i chociaż przez jeden dzień potaplać się na golasa w sadzawce. Chcieliby się poczuć wolni, a równocześnie wiedzieć, że w domu są mamusia i tatuś, którzy się wszystkim zajmą i zawsze będą ich kochać. Nawet w najgorszym na świecie człowieku, kryje się mały, przestraszony chłopczyk, który wciska się w kąt, żeby go nikt nie skrzywdził.
Historia rozpoczyna się tragicznym wypadkiem, który wpuszcza do sielankowego miasteczka śmierć. Cory, starając się wyjaśnić zagadkową sprawę, przygląda się płynącemu życiu w Zephyr – stopniowo odkrywa kolejne sekrety, zgłębia mnóstwo tajemnic łącząc ze sobą fakty. Ciekawość chłopca wpędza go w nie lada tarapaty, jednak kierując się odwagą, hartem ducha, czasem naiwnością, zawsze wychodzi cało z opresji. Dużą rolę w rozwiązaniu niewyjaśnionej śmierci odegrają senne koszmary męczące ojca chłopca. Nierozwikłane morderstwo staje się swoistym mostem – gdy tylko Cory przez niego przejdzie, nieodwracalnie zamknie za sobą jeden z najważniejszych etapów w swoim życiu.
Nie można oprzeć się wrażeniu, że Zephyr jest miejscem zjawiskowym, w którym wystarczy nieco wyobraźni, aby poszybować hen wysoko. Miasto przyciąga, intryguje, zachwyca. Robert McCammon stworzył w nim barwną paletę fenomenów – w rzece pływa legendarne stworzenie zwane Starym Mojżeszem; na drogach można spotkać widma/zjawy sportowych samochodów; cmentarne duchy szwendają się pod oknami; rowery zachowują się jak żywe istoty. Wszystkie te elementy, składają się na ekscytujący kolaż, przedstawiający Zephyr takim jakie jest – urokliwe, nietypowe, ale i mroczne. Zdawać by się mogło, że miasteczko zatrzymuje czas, przenosi czytelnika do odległej krainy, w której wszystko jest możliwe.
„Magiczne lata”, w całej swej strukturze, są powieścią wielowątkową, zbudowaną na kanwie fantastyki, powieści obyczajowej i sensacyjnej z domieszką horroru. Autor doskonale zaplanował swoją powieść. Każdy element jest przemyślany, jego położenie i czas mają konkretny powód, a ich przesunięcie mogłoby spowodować posypanie się całej historii.
Z treści wyłania się niebanalny obraz, malowany słowem, pełen realizmu, sentymentu, melancholii czy nostalgii. Robert McCammon tworzy długie, acz oryginalnie skonstruowane opisy, przepełnione anegdotami, mądrością, emocjami, które dodają książce żywiołowości i pasji. Niesamowity kunszt pisarza sprawia, że czytelnik odczuwa magię płynącą z przedstawionego uniwersum. Powieści daleko do egzaltacji, choć nie jest wolna od nienaturalnych, niewiarygodnych wydarzeń, to właśnie ta swoista teatralność nadaje historii unikalnego wydźwięku.
Nie śpiesz się do dorosłości. Staraj się pozostać chłopcem tak długo, jak to możliwe, bo gdy raz stracisz moc magii, na zawsze pozostaniesz żebrakiem szukającym jej okruchów.
Nie sposób oddać wyjątkowości tej książki; nie sposób porównać jej do innego dzieła. „Magiczne lata” są po prostu magiczne. Robert McCammon posiadł wyjątkową zdolność do budowania nietuzinkowej fabuły, której niezwykły klimat przywołuje wspomnienia beztroskich lat. Pewnego dnia dorosłość zapukała do drzwi, a „chłopięce lata” dobiegły końca, jednak dzięki tej powieści można je poczuć na nowo.